📖 Ocalić od zapomnienia
💡 Każda historia to skarb, który warto zachować.
Projekt Ocalić od zapomnienia to przestrzeń, gdzie zbieramy, dokumentujemy i przekazujemy opowieści ludzi, którzy doświadczyli niezwykłych momentów w swoim życiu. Historie motywujące, wzruszające, pełne nadziei, odwagi i lekcji, które warto zapamiętać.
📜 Każda opowieść jest świadectwem przeszłości i drogowskazem dla przyszłości.
📌 Słuchamy, spisujemy, nagrywamy i publikujemy – aby pamięć trwała.
🎗️ Hołd dla Renaty Kołodziej (19.08.1959 – 25.06.2014) – Inspiracja do stworzenia projektu

💙 Projekt Ocalić od zapomnienia powstał w hołdzie mojej Mamie – Renacie Kołodziej.
Prowadziła dom otwarty dla każdego, pełen miłości, ciepła i wsparcia. W jej drzwiach nigdy nie brakowało miejsca – dla tych, którzy potrzebowali pomocy, pocieszenia, rozmowy czy po prostu ciepłej herbaty i obecności drugiego człowieka.
🌿 Sama po przejściach, wychowana w domu dziecka, wiedziała, co znaczy brak oparcia, brak domu i brak miłości. Mimo to całe życie dawała innym to, czego sama w dzieciństwie nie miała. Walczyła o sprawiedliwość, o ludzi, o ich prawa i godność. Zawsze gotowa wesprzeć tych, którzy tego najbardziej potrzebowali.
🎗️ Odeszła w 2014 roku po walce z rakiem, ale jej dobroć, serce i wartości, które przekazała, żyją dalej – w mojej pracy społecznej, w Fundacji poMOC, w tym projekcie.
📌 To hołd dla niej – dla wszystkich niezapisanych historii, dla tych, którzy zostawili po sobie ślad w sercach innych -
Marcin W. Kołodziej, syn
🎯 Cel projektu
✅ Zachowanie wspomnień i historii, które mogłyby zostać zapomniane.
✅ Łączenie pokoleń poprzez rozmowy i dzielenie się doświadczeniami.
✅ Edukacja młodszych pokoleń poprzez bezpośrednie relacje świadków historii.
✅ Budowanie archiwum lokalnych historii – opowieści, zdjęć, nagrań.
🛠️ Co robimy?
🎤 Nagrywamy wywiady i rozmowy z seniorami
- Rejestrujemy wspomnienia ludzi, którzy przeżyli historyczne momenty, dzieląc się swoim doświadczeniem.
- Tworzymy cyfrowe archiwum nagrań, które mogą służyć przyszłym pokoleniom.
📸 Zbieramy stare zdjęcia, dokumenty i pamiątki rodzinne
- Digitalizujemy archiwalne fotografie i dokumenty, by ocalić je od zniszczenia.
- Organizujemy wystawy wspomnień, na których mieszkańcy mogą zobaczyć historie swoich bliskich i sąsiadów.
📖 Tworzymy książki, artykuły i podcasty na podstawie zebranych historii
- Przygotowujemy publikacje i reportaże, które dokumentują życie lokalnych społeczności.
- Tworzymy cykl podcastów i filmów dokumentalnych, które przybliżają osobiste historie świadków historii.
🤝 Międzypokoleniowe spotkania
- Organizujemy spotkania młodzieży z seniorami, by wspólnie odkrywać historie i budować relacje.
- Pokazujemy, jak wartość rozmowy może inspirować do działania i zrozumienia przeszłości.
🎓 Dla kogo?
📜 Seniorzy, którzy chcą podzielić się swoją historią i ocalić wspomnienia od zapomnienia.
📚 Młodzież i dzieci, którzy chcą poznać świat oczami starszych pokoleń i uczyć się poprzez żywe historie.
🏡 Rodziny i mieszkańcy lokalnych społeczności, którzy chcą odkrywać i dokumentować historię swoich bliskich.
🌍 Efekty i korzyści
✅ Zachowanie wspomnień i historii lokalnych społeczności.
✅ Wzmocnienie więzi międzypokoleniowych poprzez wspólne rozmowy i spotkania.
✅ Rozwój świadomości historycznej i edukacja o przeszłości poprzez osobiste doświadczenia.
✅ Tworzenie cyfrowego archiwum pamięci – dostępnego dla kolejnych pokoleń.
💙 Jak dołączyć?
🔹 Masz historię do opowiedzenia? A może chcesz pomóc w jej zachowaniu? Dołącz do nas!
📩 Zgłoszenia: marcin.kolodziej@moc.org.pl
📞 Masz pytania? Zadzwoń: +48 515 004 151
📌 Nie pozwólmy, by cenne wspomnienia przepadły – razem możemy ocalić je dla przyszłych pokoleń!
Pojechałyśmy… Dwa dni nam zajęła droga. Część furmankami, część pociągiem, duża część pieszo. Cały czas byłyśmy strasznie głodne i bez butów. Mamusia miała maszynkę do golenia. Pamiątkę po tatusiu. W drodze, wymieniła ją u gospodyni za bochenek czarnego chleba i dzbanek czarnej kawy. I to było najlepsze w całym moim życiu jedzenie.

Rozmowy z wnukiem - Kazimiera Kołodziej i Marcin W. Kołodziej
W dniu wyzwolenia Warszawy, 17 stycznia 1945 roku, o świcie, wyruszyłyśmy z Mamą na piechotę i boso (to była zima) z Piastowa do Warszawy. Wśród trupów, zgliszczy, zniszczeń, wracałyśmy do naszej kamienicy na Świętojerską. Miała trzy piętra. Teraz cała spalona. Została tylko piwnica. I
nasza sąsiadka, która namawiała nas, żebyśmy zostały. Była późna noc. Spałyśmy w tej piwnicy, wraz z ciałami innych jej mieszkańców. Żywe. Ja, Mamusia i sąsiadka. Rano, wśród tych zgliszczy, znalazłyśmy kilka naszych fotografii. Moich, z dzieciństwa. Przed wojną. Za dwa miesiące skończę 15 lat. Nie zostałyśmy w Warszawie. Mamusia nie chciała. Nie potrafiła. Wróciłyśmy po moje siostry i pojechałyśmy na kujawy, do rodziny.
Mieszkali u nas w trakcie okupacji, dwaj ormianie, handlujący żytem z Gettem. Dlatego, kiedy w nocy zapukało do nas gestapo i żandarmeria, myślałyśmy, że to po nich. Ich tej nocy też u nas nie było. Tatuś wróciwszy następnego dnia z pracy, też tak myślał. Jednak się mylił. Przyszli po niego. Później już pokazowa sprawa i… miał wtedy 40 lat. Skazany, przewieziony do KL Auschwitz. Mamusia jeździła w Aleje Szucha, starając się i błagając aby zwolnili Tatusia. Zmarł. Oficjalnie na tyfus. Dostałyśmy kartę zgonu i drewniane pudełko. Z jego zegarkiem. Mamusia tego dnia osiwiała. Miała 39 lat.
Szłam z Tatusiem Alejami Jerozolimskimi do Mostu
Poniatowskiego. Weszliśmy na most i… łapanka. Niemcy zablokowali wjazdy i podstawili ciężarówki. Do wywózki. Tatuś złapał mnie mocno za rękę i powiedział: - Mów „Zdrowaś Mario!”. Dochodząc do schodów, żandarm się odwrócił, udając, że nas nie widzi. Szybko zeszliśmy w Aleję 3 Maja. To był dobry Niemiec.
Koordynator Projektu:
